-

re-or

Zandbergowi kończą się pieniądze

W zasadzie to tytułowe zdanie powinno być opatrzone pytajnikiem, ale mam wrażenie, że byłoby to nadużycie. To znaczy ja oczywiście nie mam pojęcia jak wygląda stan konta Adriana Zandberga, ale przypuszczam, że słabo, albo też po prostu wzrosły mu wydatki i trzeba zwiększyć przychody*. Jak choćby patent z kultowymi klapkami Kubota, które to klapki można kupić na każdym bazarze za równowartość taniej flaszki wódki, ale ktoś postanowił przejąć znak towarowy i opychać je za dwie stówki różnych hipsterom. Zandberg zatem poszedł w tango ze znienawidzonym SLD, ale niewiele wiemy o prawdziwych powodach tego ruchu.

O samym Zandbergu wiadomo też niewiele. Coś tam można wygrzebać - jak to w internecie. A ile z tego jest prawdą, to prędko się nie dowiemy. Nie chodzi rzecz jasna o twarde fakty jak np to kiedy i jaką pracę doktorską napisał. Chodzi raczej o rzeczy niejawne co do zasady.

Notka z Wiki jest wręcz fascynująca. Oprócz linków do owych twardych faktów typu "lista studentów rocznika" mamy tam typową, postępową hagiografię. Skąd bowiem czerpie "wiedzę" o Zandberu Wikipedia? Otóż bierze ją od Jakuba Majmurka (ziomek Zandberga z Krytyki Politycznej), Janiny Binkowskiej (Wprost oraz "odzyskana" przez PO Rzepa), Agaty Szczerbiak (Polityka) czy też jakichś publikacji TVP Info z poprzedniej kadencji. No, jest tam również link do mądrości politologicznych Anny Grodzkiej. Tej Anny Grodzkiej.

Wiemy tyle, że jego rodzice wyemigrowali w 1967 (patrzcie no, przed "marcem" jeszcze), ale wrócili do Polski jakoś między Jaruzelskim, Messnerem i Rakowskim. Konkretnie to nie wiadomo kiedy, ale jakoś wtedy. Mnie to nieco dziwi, ale nie wiem ilu ludzi wówczas decydowało się wracać, ani tym bardziej dlaczego to robili. Ukończył potem "na bogato" prywatne Liceum i znienacka został lewicowcem. I to takim prawdziwym, a nie pseudo. Nie wiemy czy nosił się wtedy na wzór "rewolwer + melonik", ale kto go tam wie. O ile pamiętam, bo to moje pokolenie, to gdy Zandberg kończył prywatne liceum, to jego rówieśnicy mieli raczej ciężko. Z jednej strony ociekające brudem, przemocą i narkotykami wielkomiejskie blokowiska, z drugiej upadające wsie i miasteczka nie dające młodym wielu perspektyw. Była jeszcze yupppie-warszafka, ale niewielu się na nią załapało. Na szczęście był ten Zandberg, który już wtedy "się troszczył". Nasiąkał równocześnie nienawiścią do Millera i jego kamratów. Uważał ich za zdrajców i wichrzycieli.

Potem studia; prawo i historia. Natomiast doktorat... oto tytuł: Organizacje i ruchy społeczne wokół partii socjaldemokratycznych w Niemczech i w Wielkiej Brytanii przed pierwszą wojną światową. Ciekawe jaki pogląd ma Zandberg w publikacji Gospodarza dotyczących XIX wiecznej historii socjalizmu. Pewnie nie ma żadnego, bo ich nie zna, a gdyby poznał, to dostał by okropnego dysonansu poznawczego i niechybnie zadziałałby mechanizm wyparcia. Zresztą ja tam nie wiem, może i doktorat Zandbera to czysta prawda. Może wręcz wszystkie Baśnie jak leci są jej plagiatem. W końcu promowali i recenzowali ją ludzie, którzy socjalizm znali, że tak powiem, z autopsji, a niektórzy to nawet z praktyki utrwalania. No to tam musi być prawda. Prawda?

Polityczna kariera to póki co rola harcownika. Rycerza nieskalanego hańbą, nie uznającego zgniłych kompromisów. Ideowca po prostu. Jego losy przeplatają się z losami innych harcowników typu Ikonowicz czy Nowacka. Jest w nich - gdy sięgniemy do "źródeł" proponowanych przez Wiki - wiele pozytywizmu i romantyzmu jednocześnie. Niewiele jest za to o pieniądzach. No, chyba że cudzych. O tych jest sporo, to znaczy, że trzeba je zabierać.

Kiedyś słyszałem z ust samego Zandberga (w jakiejś audycji - nie osobiście rzecz jasna), że on to tak w ogóle jest "przedsiębiorcą". Ze "źródeł" Wiki dowiadujemy się, że chyba informatykiem. Może ja czegoś nie ogarniam, ale facet, który życie poświęcił takim zajęciom jak doktoryzowanie się z Marksa i Engelsa nagle zaczyna produkować aplikacje mobilne? Ale że jak? Znam paru ludzi, którzy "mobajlem" się zajmują, ale oni na pewno nie studiowali historii i prawa, a tym bardziej nie pisali doktoratów z Marksa. Może było więc tak, że te "aplikacje mobilne" to na przykład wyprodukowanie (raczej formalnie, nie osobiście) jakiejś responsywnej strony internetowej Krytyki Politycznej? Albo coś związanego z cyfryzacją zasobów bibliotecznych jego Alma Mater? Albo coś w tym stylu. Ile przychodów Zandberga-przedsiębiorcy stanowiły granty, dotacje itd? Tego nie wiemy i się prędko nie dowiemy. Jest jednak całkiem możliwe, że wiele kontraktów po blisko czterech latach rządów PiS po prostu wygasło i robi się ciepło. Wiadomo, że pensja akademicka, zwłaszcza jak się zaniedbuje obowiązki wykładowcy i profity z tego płynące, to szału nie robią. Żarty więc się kończą i teraz to i z Millerem trzeba zatańczyć. Paru osobom z partii Razem to się średnio spodobało i owa kanapa podzieliła się podobno na parę mniejszych. Zandberg natomiast - o ile SLD się całkiem nie posypie - będzie posłem najbliższej kadencji. To sobie przynajmniej na komisjach dorobi. No i jeszcze sobie czasami pokrzyczy z mównicy, póki mu następca Kuchcińskiego nie wyłączy mikrofonu. W każdym razie swoim ruchem mocno powalczy z Kukizem o tytuł politycznego błazna najbliższych wyborów. To już nawet nie jest mówienie, że deszcz pada, gdy im w twarz plują. A Tefałeny i tak twierdzą, że z tej trójki to i tak Kuchciński jest największym kłamcą.

 

*Może być oczywiście również tak, że Zandberg nie musi się martwić o kasę, a ostatnie ruchy to tylko po "rzucenie go na odcinek" przez ludzi, którzy są dysponentami jego kariery. No ale w takim przypadku to pan Adrian powinien się martwić już nie o kasę, a o to co się z nim stanie, gdy już dysponentom nie będzie do niczego potrzebny.



tagi: socjalizm  zandberg 

re-or
12 sierpnia 2019 21:14
4     1632    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @re-or
13 sierpnia 2019 06:51

To bałwan jest

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @re-or
13 sierpnia 2019 16:11

Ja sądzę, że to jest typ człowieka, który zawsze będzie miał pieniądze. Nie wierzę, że to jakiś agent wpływu lub ktoś taki. To jakiś wariat, który wierzy w swoją misję. Nikt w niego nie chce zainwestować, bo i po co komu taki odstręczający człowiek, którego nie da się nawet sprzedać w "okienku". Skończył z Czarzastym u boku, piękny koniec. Coś jak Kukiz tylko na mniejszą skalę. Może ewentualnie zrobić karierę jak tu zapanuje jakiś lewicowy reżim, to zobacyzmy go w skórzanym płaszczu z rewolwerem w kaburze u pasa.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 13 sierpnia 2019 06:51
14 sierpnia 2019 14:26

I dysponenci o tym wiedzą. Pytanie, dlaczego w niego inwestują?

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować